Co zrobić, żeby włosy się nie elektryzowały?

Co zrobić, żeby włosy się nie elektryzowały?
sposób na elektryzujące włosy



Elektryzujące się włosy to przypadłość dość częsta, zwłaszcza w okresie zimowym, która sprawia nam wiele problemów. To także przyczyna poważnych problemów związanych z układaniem fryzury oraz z utrzymaniem jej w dobrym stanie przez resztę dnia. Nie mówiąc już o narastającej frustracji.  Co można zrobić, żeby włosy nie elektryzowały się, a fryzura wciąż zachwycała swym wyglądem?


Elektryzujące się włosy można ujarzmić. Jak? Wystarczy skorzystać z kilku prostych, sprawdzonych porad. 


1. sposób na elektryzujące włosy - nawilżenie


By móc utrzymać włosy i fryzurę w dobrej formie, warto pamiętać o jednym – głównym powodem problemów związanych z elektryzowaniem się włosów jest brak ich odpowiedniego nawilżenia. Przesuszone włosy to więcej problemów związanych z ich układaniem i utrzymaniem w dobrej formie, zatem odpowiednia pielęgnacja polega w pierwszej kolejności na ich odpowiednim nawilżeniu. W realizacji tego zadania pomagają nam przecież specjalistyczne szampony i odżywki, dostarczające nawilżenia. Można także spróbować domowego kleiku z siemienia lnianego, który daje niezawodne efekty/


2. sposób na elektryzujące włosy - nakrycie głowy 


W okresie zimowym warto też pamiętać o odpowiednim nakryciu głowy. Jaka czapka będzie najlepsza? Ta, która powstała z naturalnych materiałów. Pamiętajmy, że sztuczne tkaniny tylko nasilą problemy związane z elektryzowaniem się włosów, z kolei rezygnacja z noszenia czapki może nas zimą narazić zarówno na problemy związane z przeziębieniem, jak i z nadmiernym przesuszeniem włosów. 


3. sposób na elektryzujące włosy - zmiana grzebieni i szczotek 


O naturalnych tworzywach warto też pamiętać w trakcie wybierania grzebienia oraz szczotki do włosów. Naturalne włosie pozwala uniknąć wielu problemów z elektryzującymi się włosami i sprawia, że zachowanie fryzury w dobrej formie staje się zadaniem łatwiejszym.





Zabiegi czerwony LED na włosy - moje wrażenia

Zabiegi czerwony LED na włosy - moje wrażenia


Czas od połowy maja do drugiej połowy czerwca był dla mnie czasem wzmożonej dbałości o włosy. 
Przestałam liczyć na cudowne wyleczenie mojego wypadania i zgłosiłam się do gabinetu kosmetycznego z planem wykupienia serii zabiegów mezoterapii - czyli wytoczyłam najcięższe działo. 

Na miejscu pani doktor dermatolog i kosmetolog w jednym, po przeprowadzeniu wywiadu namówiła mnie, żebym na razie wypróbowała zabiegi światłem LED, a dokładniej LED Hair Laser, emitującym czerwone światło. Jego działanie opiera się podobno na pobudzeniu krążenia w skórze głowy, co ma stymulować wzrost nowych włosów, mocniejszych i grubszych.  Zaletą zabiegu jest to, że w przeciwieństwie do mezoterapii jest bezbolesny, a wskazania do niego to nadmierne wypadanie włosów, łysienie męskie, łysienie po lekach i chorobie, wypadanie w związku z wiekiem, łojotokiem, a nawet cienkie i słabe lub matowe włosy czy powolny wzrost włosów.


ZABIEG ŚWIATŁEM LED NA WŁOSY - JAK WYGLĄDA


Zdecydowałam się na serię 5 zabiegów. Za każdym razem musiałam ułożyć się na wysokim łóżku z okularami na oczach, a nade mną ustawiona była skierowana na głowę maszyna emitująca światło. Za każdym razem leżałam tak bez ruchu, z zamkniętymi oczami przez 40 minut. Nie czułam żadnego ciepła czy pieczenia, czasem tylko naprawdę subtelne mrowienie skalpu. Ogółem takie zabiegi były bardzo relaksujące - jak wymuszona medytacja w środku dnia.


LED NA WŁOSY - EFEKTY 


Po całej odbytej serii mogę powiedzieć, że zabiegi nie zmniejszyły mojego wypadania, a jedyną różnicą jaką zauważyłam, była... poprawa stanu tych 'paru' włosów, które mi zostały. Stały się one bardziej lśniące, śliskie, mniej podatne na puszenie - podobno to dlatego, że światło LED po prostu zamyka łuski włosa. 

Z tego co dowiedziałam się na różnych forach poświęconych wypadaniu, skuteczność tego zabiegu może zależeć od osoby, niektórzy twierdzą wręcz, że jest to tak samo skuteczne jak placebo. Ja, generalnie NIE POLECAM, zwłaszcza że wydałam na całość 500 zł, za co mogłabym mieć już dwie mezoterapie. 

W następnym poście opiszę właśnie moje wrażenia po pierwszych mezoterapiach.



---------------------------------------
Ten tekst znaleziono po hasłach: 
LED na włosy - czerwone światło na wypadanie włosów - opinie o led na włosy - światło LED na skórę głowy recenzja

NISKI POZIOM ŻELAZA (FERRYTYNY) A WYPADANIE WŁOSÓW

NISKI POZIOM ŻELAZA (FERRYTYNY) A WYPADANIE WŁOSÓW


Wydawać się mogło, że problem z wypadaniem mam już za sobą. Minęło mi to mniej więcej we wrześniu ubiegłego roku, niedługo po tym, jak w desperacji ścięłam włosy do wysokości brody. Tzn. włosy nie przestały wtedy wypadać całkowicie, ale bardzo się uspokoiły. Z 50-80 wypadających w ciągu dnia liczba zmalała do 10 lub 20 w dni kiedy myłam głowę. Czasami na wannie przy myciu widziałam ich tylko kilka. Wydawało mi się, że ten efekt zawdzięczam uzupełnieniu niedoboru witaminy D. Suplementowałam dalej i czekałam na odrosty. Pojawiły się nieśmiałe baby hair, włosy doszły do długości niemal ramion... i wtedy przyszedł maj. 

Nie, nie zakochałam się jak w tej piosence, tylko z dnia na dzień zaczęłam wyciągać włosy z głowy garściami. Jedno przejechanie rękami po wszystkich włosach, z lekkim pociągnięciem - 20 w garści. Mycie szamponem, 30 w sitku wanny. Spłukiwanie, kolejne 30. Suszenie lub czesanie - nawet 50. Nie chcę liczyć ile wypadało mi ich dziennie, ale na dziś dzień, po dwóch tygodniach takich atrakcji moja fryzura przypomina cieniutkie piórka... 

Zrobiłam standardowe badania: morfologia, OB, żelazo (a dokładniej ferrytyna, czyli białko odpowiadające za magazynowanie żelaza), zbadałam też magnez i poziom TSH (hormon tarczycy). I o ile wszystkie wyniki były w normie, to ferrytyny miałam tylko 33. Niby norma, ale wiedziałam już wcześniej, że do wzrostu włosów trzeba co najmniej 70. BINGO!

ŻELAZO A ŁYSIENIE


Już jakiś czas temu trafiłam na informacje o związku żelaza z wypadaniem włosów. Mało żelaza to nie tylko przepis na anemię czy ciągłe zmęczenie, ale także problemy z włosami. W mieszkach włosowych również magazynowane jest ferrytyna. Jeśli  organizm ma za mało żelazo, by wystarczało mu na podstawowe funkcje, będzie kradł ferrytynę z miejsc o mniejszym znaczeniu dla zdrowia, czyli właśnie z włosów na przykład.

Jeśli poziom ferrytyny w organizmie jest prawidłowy, włos może rosnąć przez kilka lat (zwykle 2-6) zanim wypadnie i zostanie zastąpiony nowym. Jeśli jednak ferrytyny jest za mało, cykl życia włosa ulega skróceniu. Niski poziom ferrytyny zmniejsza także zdolność włosa do rośnięcia i może nawet zmieniać jego teksturę, czyniąc go słabszym, łamliwym, czy nawet podatnym na kręcenie. 

ŻELAZO A TARCZYCA


Jednym z głównych przyczyn wypadania włosów u kobiet, poza niskim żelazem są także problemy z tarczycą, a dokładnie jej niedoczynność. Żelazo jest też ważnym czynnikiem który wpływa na konwersję hormonu tarczycy T4 w T3. Im mniej żelaza, ciało produkuje więcej nieaktywnej postaci hormonu, niż aktywnej. To oznacza, że można mieć objawy niedoczynności włącznie z wypadaniem włosów, a jednocześnie mieć w porządku wynik TSH i T4 (jak u mnie). 

PRZYCZYNY DEFICYTU ŻELAZA


Przyjrzyjmy się teraz kilku możliwym przyczynom powstania deficytu żelaza:

- zmniejszona przyswajalność - pojawia się np. przy długotrwałym przyjmowaniu aspiryny, omeprazolu, a także przy nadmiernym spożyciu kawy, czarnej herbaty, błonnika, dużej podaży manganu, wapnia, magnezu lub fosforanu. Z tego powodu ważne jest przyjmowanie suplementu żelaza na pusty żołądek [widzę tu moją przyczynę - ostatnio wróciłam do kawy, piłam ją dość często, a potem, ratując się, przyjmowałam magnez...]. 

- ukryte krwawienia w przewodzie pokarmowym - dlatego warto czasem wykonać kolonoskopię i/lub endoskopię. 

- intensywne miesiączki - każde krwawienie to utrata żelaza, kobiety które tracą dużo krwi podczas miesiączki powinny zadbać o równowagę estrogen - progesteron. 

- przerost flory bakteryjnej jelita - niektóre z bakterii używają żelaza jako pokarmu.



WŁAŚCIWY POZIOM FERRYTYNY 

Na wynikach możecie zobaczyć, że norma opisywana jest jako 10-120 ng/ml dla kobiet, JEDNAK, żeby włosy przestały wypadać i zdrowo odrosły, potrzebne jest przynajmniej 50-70 ng/ml!


ŻELAZO W POŻYWIENIU

Deficyt żelaza bierze się niestety często z diety wegetariańskiej i wegańskiej. Choć znajdziemy żelazo (niehemowe) w pożywieniu roślinnym, to jednak trudno jedząc wyłącznie warzywa, owoce i ich pochodne przyjąć odpowiednią ilość tego pierwiastka. 

Najwięcej żelaza i najłatwiej przyswajalne jest to w mięsie (żelazo hemowe). Polecam zwłaszcza podroby (wątroba i serce), wołowinę (2 razy więcej żelaza niż w wieprzowinie).
Z produktów wegetariańskich, najwięcej żelaza zawierają: tofu, soja, biała fasola, soczewica czerwona, ciecierzyca, kolorowe fasole, natka pietruszki, brukselka i brokuł, zielone liście, pestki dyni, sezam, kakao (gorzka czekolada!).

Ważne - dodanie do jedzenia nawet 60 mg witaminy C (tyle zawiera się min. w dwóch pomidorach), zwiększa przyswajalność żelaza od 2 do 4 razy.

Trzeba za to uważać na jedzenie produktów bogatych w żelazo razem z nabiałem - i kazeina, i wapń zmniejszają przyswajalność żelaza nawet do 60%.

Najlepiej 2 godziny przed i po posiłku z żelazem nie pić kawy, herbaty, produktów z wysoką zawartością błonnika, jajek, czekolady, suplementów wapnia i nabiału. 

Wygląda na to, że mój jadłospis na najbliższy czas znacząco się zmieni. 




---


PS - Tu jest historia kobiety u której po wyrównaniu poziomu żelaza, włosy przestały wypadać. A jej problem trwał już 14 lat! 


Przyjmowała ona żelazo w postaci fumaranu (końska dawka 325 mg 2 x dziennie, do tego L-lizyna i witamina C poprawiające wchłanianie). Już po miesiącu takiej kuracji włosy przestały wypadać, było widać, jak rosną nowe.






Dlaczego gapię się na kobiety w mini...

Dlaczego gapię się na kobiety w mini...

Lato, upały, czas opalania się i odkrywania muśniętego słońcem ciała w sukienkach, spódniczkach, spodenkach. Na wierzchu łydki i uda, czasami brzuchy, u niektórych ze spodenek wystają nawet pośladki. Można się nieźle naoglądać różnych przykładów budowy ciała i... cellulitu.

Tak, przyznaję, gapię się na dziewczyny, które odsłaniają nogi, bo szukałam przez pewien czas porównania i odpowiedzi na pytanie, czy moje stosunkowo niewielkie, ale jednak - nierówności na udach są powodem do wstydu i nie wypada ich pokazywać. I wiecie co Wam powiem? Na pewno nie mam się czego wstydzić!

OWOCE NA POROST WŁOSÓW?

OWOCE NA POROST WŁOSÓW?


Zaczęłam ostatnio szukać informacji na temat znaczenia owoców w diecie włosomaniaczki. Szczególnie zainteresował mnie aspekt przyspieszenia wzrostu - okazuje się że jest kilka grup owoców, które mogą nam pomóc w tym równie skutecznie jak pokrzywa, skrzyp czy drożdże, a na pewno spożywając je odczujemy większą przyjemność niż wypijając te dziwnie smakujące wywary. 

JAK STWORZYĆ SWÓJ PLAN DBANIA O WŁOSY?

JAK STWORZYĆ SWÓJ PLAN DBANIA O WŁOSY?
W ramach wiosennego brania się za siebie, opracowałam swój plan dbania o włosy. Rozłożyłam na czynniki pierwsze cel, środki do jego osiągnięcia i motywację. Wy możecie to potraktować jako poradnik dla początkującej włosomaniaczki. Albo zbiór przykazań włosomaniaczki.

OD WIOSNY BIORĘ SIĘ ZA SIEBIE

OD WIOSNY BIORĘ SIĘ ZA SIEBIE
Czy Wy też czujecie wiosnę? Niezależnie od tego czy jeszcze kiedyś sypnie znienacka śniegiem, dla mnie koniec zimy jest już nieodwołalny. Po prostu mam jej serdecznie dosyć. 

Zima to dla mnie trochę pora wegetacji, ciężko jest mi się zmotywować do czegokolwiek, a moją ulubioną aktywnością jest spędzanie wieczorów pod kocem z gorącą, owocową herbatą. Koniec jednak! Z marcem postanowiłam otrząsnąć się  z tego letargu, i porządnie wziąć się za siebie, bo jest co nadrabiać. Moje wiosenne 'biorę się za siebie' jest planem dotyczącym zdrowia i urody, na którego realizację daję sobie czas do lata (choć zapewne będę go jeszcze później kontynuować). Składa się on z pięciu punktów.
Copyright © 2016 Cel: uroda! , Blogger